Przyjechali do mnie moi bliscy - brat z żoną i córką.
Córka - Dorotka, lat 14 - to człowiek z wielkim plastycznym talentem. Przyjechała z kilkoma kłębkami różnokolorowej wełny czesankowej i zestawem igieł. Myśmy gadali, a ona sobie po cichutku siedziała i coś tam dziubała. Aż wydziubała - króliczka ze sfilcowanej wełny.
Ja tam nie wiem. Mnie bo nawet do głowy nie przyszło, że z wełny można takie cudeńko zrobić. A ona - wot. Wzięła, usiadła, zrobiła, ma.
Talent.
Cudny!:D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w Bytomiu nie ma kategorii "wełenki" :(
OdpowiedzUsuńKasiu, a wyczesze też i kotka?
Dex
Ale jest w Bytomiu kategoria Inne oraz Uśmiechnij się!
OdpowiedzUsuńBędę Dorcię namawiać na kota. Też bym chciała takie śliczne coś mieć...
Będzie i kot.
OdpowiedzUsuńMoże coś w Glajdę...
Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńDla nie znających Glajdy - Glajda jest czarno-białą koteczką w typie krówki.
Muszę sam spróbować, mnie przydałby się taki słodki do figurki Bunnyshera.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńThis is awesome!
OdpowiedzUsuń