Pan Lew.
Z wyglądu pudełka nie da się wywnioskować kompletnie nic, jak chodzi o wygląd figurki w środku. Jakiś taki niepojmowalny maziaj, i koniec.
Części - dwie. Kadłub i rękojeść sztyletu czy innej broni białej.
Zawój - przepysznie rzeźbiony, jako i włosy zresztą.
I ta melancholijna lwia mordka...
Lubię koty. Te duże też.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz