czwartek, 3 kwietnia 2014

Rangerka

Taka jakaś... pańcia.

W oryginale miała w ręku coś o urodzie tyczki do skakania i zdecydowanie ujemnej funkcjonalności. Wymieniłam na małego, sprytnego guna. Pomalowałam na ciemnoskóro, bo taką miałam fantazję.
Na płaszcz nałożyłam pannie fakturę grubej wełny. Zrobiłam ją z piaskowej pasty Tamiyi albo Vallejo.

Skala 54 mm.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz