To bardzo ciekawa brazylijska konstrukcja, która jest już
wozem III generacji.
Przy jej konstruowaniu pomagali wszyscy ci, którzy mają dobry
sprzęt:
Trakcja - Niemcy [widać po gąsienicach ślady Leoparda 1],
wieża – Anglicy [stąd podobieństwo do Vickersa Mk 7 – takiej próby stworzenia
nowego brytyjskiego czołgu zanim modyfikowali Challangera na Challangera 2] -
pozostałe – trochę USA [stąd kadłub a'la Abrams] trochę Francuzi i Włosi [działo
jest dziełem konsorcjum OTO–MELARA].
Wydobyłem z czeluści kurzu, bo strasznie krzywo się na mnie
patrzył. Nie dziwię mu się ..
Czuł, że jak teraz go nie zrobię to nie wiadomo jak będzie. Do
obecnego poziomu Trumpetera to przepaść.
Braki są potworne. Nawet nie uproszczenia mnie przerażały [bo
te po pomalowaniu wyglądają znośnie] ile potworny stopień nadlewek. Ale przy
użyciu skalpela, papieru ściernego i szpachli doszedłem do szczęśliwego
finału.
Po dokładnych przyjrzeniu stwierdziłem że tył w modelu jest
inny niż w tych używanych przez armię brazylijską – powiedzmy seryjnych
Osoriach. Tak więc to co zrobiłem jest zaledwie próbą „upodobnienia” do
seryjnego sprzętu. Nie wyrokuję, ze Trumpeter zmaścił model, ale prawdopodobnie
opierali się na prototypie a seryjny [albo raczej przedprodukcyjny] Osorio jest
kapkę inny. Ale to detale. Dorobiłem strukturę ceramiczną, jaką mają współczesne
czołgi, a którą widać na zdjęciach Osorio.
Mimo wszystko jest to wdzięczny, nietypowy model – dlatego
jest w mojej kolekcji. Wykonanie może takie sobie ..
Ale przy klejeniu pracy nad nim miałem sporo frajdy… a to
chyba ważniejsze niż poprawność wymiarowa.
Dzięki Kasia za wpuszczenie na bloga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz