![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXb2frrrThah92Hu-wYzWJTUXqmb9vGOSBWQh8yVg0TCyDMTHene1cNp1wM2kiBuhJPVEjRk1Nc9-hT0is56HKdVAC-WMYjUFdIAj3Tf3gM4NTDYr5vrYxHfwPPB-Hb39KiRqsNd9OrjQz/s320/69630736_699593567180975_2232306318633336832_n.jpg)
De Havilland DH-88 "Black Magic" z oznakowaniem z wyścigu Mac Pherson-Robertsona (nr zawodniczy 63), na trasie Mildenhall (Anglia) - Melbourne (Australia). Październik 1934. Załoga: James i Amy Mollison.
Skala 1:72.
Model z zestawu Kovozavody Prostějov. Można uznać, że nieźle dopasowany, ale początkującym bym nie polecał. Jedyne kołki ustalające znalazły się w miejscu mocowania połówek statecznika poziomego - całą resztę klei się na styk, wliczając skrzydła (łatwo zwichrować płat...) i łopaty śmigła. Dopasowanie gondol silnikowych do płata nie jest jednoznaczne, mam wrażenie, że mógłbym był je jeszcze o milimetr spiłować przed przyklejeniem. Upchanie elementów wnętrza kabiny też nie należy do najłatwiejszych. Na domiar wszystkiego metaliczne kalkomanie są niemiłosiernie delikatne - na szczęście, nie mogąc się zdecydować na wybór między egzemplarzami 'Black Magic' i 'Grosvenor House', kupiłem dwie sztuki.
Drugi powinien wyjść lepiej. Kiedyś.
Piękna maszyna ! Znamy Kozowody znamy. Napisz coś więcej o tym wyścigu.
OdpowiedzUsuń