piątek, 28 maja 2021

Inbox - MiniArt - IDF Tank Crew - skala 1/35

 Historia sama w sobie. 

MiniArt robi coraz ciekawsze modele. Warto je mieć. Nawet, gdy są to figurki "do czołgu", i nie moja skala, i w ogóle.

I tak, od razu mówię: jestem filosemitką. Jestem, odkąd przed kilkoma laty odwiedziłam Izrael i sobie na niego popatrzyłam od środka. Na codzienne życie, nawet jeśli przyglądałam mu się z pozycji przelatującego turysty. Ja tych ludzi niesamowicie szanuję po prostu. 

Tylna strona pudełka:


Figurki w środku są 4, na czterech niedużych ramkach. Lata to wszystko w wielkim pudle jak chce. Znaczy nic się nie zgubiło, zabezpieczone jest dobrze. Ale lata, bo pudło za duże. OK, MiniArt standardowo takie robi. 

Ludziki nr 1 i nr 2, dwaj stojący czołgiści:



No i tak... mordki do wymiany bezdyskusyjnie. 



Figurka nr 3, siedząca czołgistka:



Mordka... też do wymiany. Stanowczo. 


Figurka nr 4, modlący się chłopak:



Mordka... no co ja się będę powtarzać ;) 


Fajnie, że jest na ramce modlitewnik, i fajnie, że chłopak ma ręce owinięte tefilin. Powinien mieć owiniętą jedną, ale co tam, ważne że tefilin są. 

   
Ci dwoje - dziewczyna i on - to historia sama w sobie, do opowiedzenia niezależnie od czołgu. Choć i w czołgu też można. 

Fajny, bardzo fajny ten zestaw. 


2 komentarze:

  1. A jak TY ,drogi Chomiczku opowiesz tą historię ?

    OdpowiedzUsuń
  2. He he :o) rewelacyjnie ja opowie. Jeszcze chwilunia i będzie podstawa

    OdpowiedzUsuń