MiniArt robi coraz ciekawsze modele. Warto je mieć. Nawet, gdy są to figurki "do czołgu", i nie moja skala, i w ogóle.
I tak, od razu mówię: jestem filosemitką. Jestem, odkąd przed kilkoma laty odwiedziłam Izrael i sobie na niego popatrzyłam od środka. Na codzienne życie, nawet jeśli przyglądałam mu się z pozycji przelatującego turysty. Ja tych ludzi niesamowicie szanuję po prostu.
Tylna strona pudełka:
Ludziki nr 1 i nr 2, dwaj stojący czołgiści:
Fajnie, że jest na ramce modlitewnik, i fajnie, że chłopak ma ręce owinięte tefilin. Powinien mieć owiniętą jedną, ale co tam, ważne że tefilin są.
Ci dwoje - dziewczyna i on - to historia sama w sobie, do opowiedzenia niezależnie od czołgu. Choć i w czołgu też można.
Fajny, bardzo fajny ten zestaw.
A jak TY ,drogi Chomiczku opowiesz tą historię ?
OdpowiedzUsuńHe he :o) rewelacyjnie ja opowie. Jeszcze chwilunia i będzie podstawa
OdpowiedzUsuń