Strój ewidentnie szesnastowieczny .Mina godna polityka co najmniej w randze Ambasadora . Polityk + ambasador równa się "nieśmiertelny ' Jacek Kaczmarski , który jest dobry na wszystko. Poniższy utwór Pana Jacka dedykuję wszystkim polityką tego świata : "Jeszcze pod ręką globus – z taką mapą świata, Na jaką stać strategię, plany i marzenia. Jeszcze insygnia władzy, sobolowa szata, Gęsty, trefiony włos i ręki gest bez drżenia. Jeszcze w zasięgu dłoni zegar – jeszcze wcześnie, Pewności siebie ruch wskazówki nie odbiera. Wzrok – lustro duszy – widzi wszystko nawet we śnie, Któremu spokój niesie Cyfra i Litera.
Tyle zrobili już, jak na swe młode lata, Ulega dziejów wosk ich nieomylnym śladom – To Georges de Selve – obiecujący dyplomata I Jean de Dinteville – francuski ambasador.
Dyskretny przepych – tylko echem dostojeństwa, Turecki dywan, włoska lutnia – znak obycia. W milczących ustach bezwzględnego smak zwycięstwa, W postawach – wielkość – osiągnięta już za życia. Ciężka kotara obu wspiera tym – co kryje. Patrzą przed siebie śmiało, pewni swoich racji, Wszak dyplomacja włada wszystkim dziś – co żyje, A oni – kwiat szesnastowiecznej dyplomacji!
Nie wiedzą, co to ból, co dżuma, albo katar. Zachciankom wielkich – świat uczyni zawsze zadość! To Georges de Selve – obiecujący dyplomata I Jean de Dinteville – francuski ambasador.
Lecz w nastrojonej lutni nagle struna pęka I żółkną brzegi kart w otwartej wiedzy księdze… Za krucyfiksem błądzi mimowolnie ręka Strzałka zegara iść zaczyna coraz prędzej! Straszliwy kształt przed nimi zjawia się w pół kroku I niszczy spokój – czy artysta się wygłupia? Nie, to nie żart! Na kształt ten trzeba spojrzeć z boku! Żeby zobaczyć jasno, że to czaszka trupia!
Byli – i nie ma ich, ach – cóż za wielka strata! Jak nazywali się? Któż dzisiaj tego świadom? Ach! Georges de Selve! Obiecujący dyplomata … Ach! Jean de Dinteville, francuski ambasador… " .
Strój ewidentnie szesnastowieczny .Mina godna polityka co najmniej w randze Ambasadora . Polityk + ambasador równa się "nieśmiertelny ' Jacek Kaczmarski , który jest dobry na wszystko. Poniższy utwór Pana Jacka dedykuję wszystkim polityką tego świata :
OdpowiedzUsuń"Jeszcze pod ręką globus – z taką mapą świata,
Na jaką stać strategię, plany i marzenia.
Jeszcze insygnia władzy, sobolowa szata,
Gęsty, trefiony włos i ręki gest bez drżenia.
Jeszcze w zasięgu dłoni zegar – jeszcze wcześnie,
Pewności siebie ruch wskazówki nie odbiera.
Wzrok – lustro duszy – widzi wszystko nawet we śnie,
Któremu spokój niesie Cyfra i Litera.
Tyle zrobili już, jak na swe młode lata,
Ulega dziejów wosk ich nieomylnym śladom –
To Georges de Selve – obiecujący dyplomata
I Jean de Dinteville – francuski ambasador.
Dyskretny przepych – tylko echem dostojeństwa,
Turecki dywan, włoska lutnia – znak obycia.
W milczących ustach bezwzględnego smak zwycięstwa,
W postawach – wielkość – osiągnięta już za życia.
Ciężka kotara obu wspiera tym – co kryje.
Patrzą przed siebie śmiało, pewni swoich racji,
Wszak dyplomacja włada wszystkim dziś – co żyje,
A oni – kwiat szesnastowiecznej dyplomacji!
Nie wiedzą, co to ból, co dżuma, albo katar.
Zachciankom wielkich – świat uczyni zawsze zadość!
To Georges de Selve – obiecujący dyplomata
I Jean de Dinteville – francuski ambasador.
Lecz w nastrojonej lutni nagle struna pęka
I żółkną brzegi kart w otwartej wiedzy księdze…
Za krucyfiksem błądzi mimowolnie ręka
Strzałka zegara iść zaczyna coraz prędzej!
Straszliwy kształt przed nimi zjawia się w pół kroku
I niszczy spokój – czy artysta się wygłupia?
Nie, to nie żart! Na kształt ten trzeba spojrzeć z boku!
Żeby zobaczyć jasno, że to czaszka trupia!
Byli – i nie ma ich, ach – cóż za wielka strata!
Jak nazywali się? Któż dzisiaj tego świadom?
Ach! Georges de Selve! Obiecujący dyplomata …
Ach! Jean de Dinteville, francuski ambasador… " .
Trudno po takim wpisie coś jeszcze skomentować ... Figurka niesamowita. Z klimatem i w ogóle. Wspaniele zmalowana.
OdpowiedzUsuń