Od Victoriusa. Dziękuję.
Planując urlop jak to zwykle bywa rozważaliśmy różne opcje. Małżonka zaproponowała żeby część urlopu spędzić w siodełku. Tak narodziła się koncepcja Tour de ANPI - od pierwszych liter naszych imion.
Chcieliśmy nasz wypad połączyć z wizytą rodzinną u cioci i brata ciotecznego w Katowicach. Dużo czasu zabrało nam ustalenie przejazdów i spięcie z noclegami. Brak noclegów wymuszało na nas zmiany trasy przy zachowaniu limitu dziennego 50 km.
Gdy wszystko zostało dopięte pozostawało tylko czekanie na termin rozpoczęcia urlopu - i wyjazdu.
W poprzednich odcinkach:
Gliwice-Katowice, Katowice-Toszek, Pławniowice, Toszek-Turawa
W Turawie zatrzymaliśmy się na dwie noce - w związku z tym mieliśmy jeden dzień na zwiedzanie okolicy. Część zrobiliśmy na rowerach, część klasycznie - pieszo. Zwiedzeni hasłem : pałac pojechaliśmy zobaczyć XVIII-wieczny Pałac zbudowany na wcześniejszym XVI -wiecznym Pałacu Myśliwskim. Czas nie obszedł się z nim łaskawie - choć w niektórych miejscach widać że coś zaczyna się dziać. Mam nadzieję że właścicielowi (ktokolwiek nim jest) starczy środków i determinacji aby doprowadzić go do jakiegoś poziomu (na początek wyprowadzić z ruiny - oceńcie sami)
Potem już klasycznie brzegiem jeziora. Cieszyliśmy się naturą i pięknymi widokami. Wyjazd planowaliśmy z rana więc chcieliśmy się nasycić widokami ile się dało.
Miło i spokojnie spędzony urlopowy czas. Miłego oglądania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz