Kiedyś, w innej erze geologicznej, uznawałam Soldiersy za jedne z najlepszych figurek. Były żywe, dobrze wyrzeźbione, ładne. Minęło od tamtego czasu około 20 lat, i dziś już widzę pewną archaiczność ich rzeźby, na przykład brzydkie twarze. Nie szkaradne, ale bardziej martwe niż u współczesnych figurek. Przy czym nie jest to coś, co odbiera przyjemność z malowania. Można to poprawić, a można też zostawić, i źle nie będzie.
Tego tu jełopka dostałam do pomalowania od przyjaciela. Pomalowane, miło było.
Soldiers, 54 mm.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz