wtorek, 11 czerwca 2024

Army Painter - Speedpaint Starter Set 2.0

 Farbki. 

A w zasadzie to "farbki dla leniwych", reklamowane jako "nakładasz jedną warstwę i ona sama się rozpływa, przyciemnia i rozjaśnia tam, gdzie powinna". 

Do kupna speedpaintów namówił mnie znajomek. Nie wiem, jak maluje, nie widziałam żadnej jego pracy, ale zachwalał te speedpainty tak, że aż się zaciekawiłam. Kupiłam zestaw startowy podstawowych kolorów z myślą, że jak mi podejdą, to dokupię też inne. A tych innych jest w ofercie Army Paintera ze 60, jak nie więcej. 

Tylna strona pudełka:



W środku naćpane jakichś tutoriali, ulotek reklamowych itd. Poleciało od razu do kosza. 



O, tu dali "tabelę kolorów". No trochę tego jest. 


Farbki. 10 klasycznych buteleczek w wytłoczce, a jako gratis pędzelek. Wytłoczka won, pędzelek dołączył do innych pędzelków w stojaku. 


A tak to wygląda po wyjęciu. Dostawiłam farbkę nr 11, turkusowego speedpainta, którą przy jakiejś okazji kupiłam już wcześniej. 

Co jest fajne, to metalizery. W tym zestawie dwa, srebrny i złoty. Wszystkie kolory są mocne, ciemne (nawet żółty). Po nałożeniu jednej warstwy rzeczywiście widać efekt spływania farby w zagłębienia i różnicowania się na odcień jaśniejszy-ciemniejszy. 


Tutaj Pan Mysz pomalowany speedpaintami na jasnoszary podkład (z drobnymi poprawkami drybrushem na twarzy).


Wygląda to w sumie nieźle, acz zadka nie urywa. Faktycznie wystarczy jedna warstwa i chwatit, tyle że nie do końca ma się kontrolę nad spływaniem farby (choć może to jest kwestia większej ilości ćwiczeń). Moim zdaniem po wyschnięciu figurka wymaga przedrybrushowania po całości jakimś bardzo jasnoszarym kolorem (ale nie białym), żeby wyostrzyć krawędzie. 

AP reklamuje speedpainty jako rewolucyjną jakość itd. Moim zdaniem bardzo podobnie zachowują się Xpress Colory Vallejo, Contrasty Citadela i Instant Colory Scale75. Contrasty są nieco rzadsze, Instanty są mniej przezroczyste, Xpressy bardziej podchodzą pod inki. No i wszystkie te półprzezroczyste farbki dobrze wyglądają jedynie na małych figurkach gamingowych, im większa figurka, tym bardziej dziadowski wygląd. Więc tak, przydatne to może być czy to do szybkiego malowania figurek do gry, czy do wykończeń w większych rozmiarach. Ale generalnie - powtórzę - zadka nie urywa. I chyba nie kupię kolejnych. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz