Scenka powrotu do normalności, po wojnie, po zgliszczach. Ranny
żołnierz, rozkulbaczony koń, pies przy nodze spokojnie siedzący.
Głowa rannego oparta o konia, przytula się do towarzysza
dotychczasowych swych zmagań. Jest zmęczony, ale i radosny. Coś się skończyło.
Coś złego. Pies wydaje się uśmiechać. To pewnie piękny, złoty czy biszkoptowy
psiak. Taka namiastka spokojnego domu. Za plecami wszystkich bohaterów dałbym
czerń i szarość oświetloną pożogą wojny, pożarami, ale do miejsca, gdzie konik
ma kopytka od tylnych nóg. Tu już zmiana barw na żółte, miejscami ciemna zieleń
by na drugim końcu podstawki eksplodowała jasnością nowej trawy i kwiatami.
Same figurki od tyłu też podświetlone taką łuną pożogi, ale tylko
miejscowo. Płotek za nimi też zniszczony, opalony. Tak jakby zostawiali za sobą
wojnę i jej całe zło i patrzyli przed siebie w stronę domu…?
Użyłam figurki ułana Beliny z Adalbertusa w skali 54 mm, konia z Dragona w skali 1/35 (ale nie rzuca się w oczy różnica), psa... hm. Nie wiem skąd. I pniaczek z MicroArt Studio.
Dzięki, Dexter. Dzięki, Bogdan. Dzięki Wam wszystkim.
Piękne...
OdpowiedzUsuńNo , piękne !!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń