środa, 8 grudnia 2021

Babcia

 Z cyklu: ludzkie historie.

Moja ukochana prababcia Marianna Poteracka, kawał małej, zadziornej, a przy tym nieprawdopodobnie dobrej twardzielki. Wykształcenie coś na poziomie trzech klas niemieckiej (przed 1918) szkoły powszechnej, a mądrość niezłego stadka profesorów. Najważniejszy człowiek mojego życia, tak, umiem już przyznać, że ważniejszy nawet niż mama (która też skądinąd była cudownym człowiekiem i którą bardzo kochałam). 

Rysy prababci nadałam kobiecie z popiersia Esule (Wygnana, wypędzona) z włoskiego Scientificmodels. Konwersja czysto malarska. Wahałam się, czy nie dodać babci okularów - za mojej pamięci nosiła prostokątne szylkretowe, wcześniej okrągłe złote - ale ostatecznie się nie zdecydowałam. Zasłaniały oczy i zmieniały wyraz twarzy. 

Dzbanuszek w roli podstawki też jest pamiątką po babci. Trzymała w nim na przykład wymiętolone bukieciki trawnikowych kwiatków, które jej za dzieciaka przynosiłam w prezencie. 

Dziś wypadają jej urodziny. 126., jakby kto pytał. 

Skala 1/10.
















4 komentarze:

  1. Wspaniała historia, wspaniała praca !

    OdpowiedzUsuń
  2. Potrafi Pani poruszyć!
    - Serdeczności przesyłam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniała historia, piękne wykonanie. Również niesmowita jest pieczołowitość w zachowywaniu pamięci. Jej pamięć przetrwa bo jest już częśćią mojej/naszej świadomości. Była jak latarnia wskazująca drogę do portu ... ale czy na pewno była ? W mojej ocenie jest. Jest i to jest piękne !
    Dziękuję siostra za tę historię. Nie zapomnimy ! I też kochamy Mariannę Poteracką ..

    OdpowiedzUsuń