Moje pierwsze zetknięcie z Turnerem i jego "The Fighting Temeraire" to gdzieś I połowa lat 90.-tych. 30 lat temu. Nie budowałam jeszcze wtedy dioram okrętowych, więc tylko wycięłam sobie skądś ładną reprodukcję obrazu, wpięłam ją w ramki i powiesiłam w pokoju nad łóżkiem. Wisi tam zresztą do dzisiaj.
Na początku lat 2000. wpadłam z kolei na pomysł, żeby zbudować dioramę z Temeraire'em w kartonowej skali 1/400. Temeraire był wszak bliźniakiem słynnej HMS Victory, czyli model bez problemu osiągalny. Gorzej z holownikiem. Zanim znalazłam model jakiegoś plus minus pasującego bocznokołowca, zrobił się rok ok. 2009. Zaczęłam budowę, powstał kadłub i kolumny masztów i jednak doszłam do wniosku, że w 1/400 to stanowczo będzie za duże. Przerwałam prace.
Jakoś na wiosnę 2020 firma Artist Hobby wypuściła cudowny, żywiczno-blaszkowy model HMS Victory w skali 1/700. Zawyłam, kupiłam. Dodatkowo nasza polska Mikrostocznia mniej więcej w tym samym czasie wypuściła model brytyjskich bocznokołowych holowników. Czyli skończyły mi się preteksty, żeby dalej w nieskończoność odkładać budowę dioramy.
Ruszyłam z nią jakoś wczesną wiosną 2022, skończyłam w lipcu 2022. Za podstawkę posłużył gruby plaster agatu, kupiony kiedyś tam w jakimś sklepiku z pamiątkami gdzieś w Karkonoszach.
Skala 1/700.
Piękna historia o historii a i sama historia też :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie to wyszło, jeden z moich ulubionych obrazów
OdpowiedzUsuńPięknie to wyszło
OdpowiedzUsuń