Taki klasyczny zadowolony z siebie stojak, owszem pozwalający się wykazać warsztatowym kunsztem malarskim, ale też trudno oczekiwać czegoś więcej. Opowieści w moim, szarym i nieoczywistym, stylu z niego nie tyle zrobić się nie da, co się da, ale chyba nie warto. Za dużo by trzeba naciągać i naginać. Więc wymalowałam go grzecznie, bardzo kolorowo i błyszcząco. Tylko mordę mu podkręciłam, na maksymalnie wredną. Taką prawdziwą huzarską.
Andrea, skala 90 mm.
Malowane dla przyjaciela.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz