Staroć prastary.
Tak na moje oko, to ten model pochodzi jeszcze z lat 70-tych. I jako taki jest cudownie vintage, ale też może być doskonałym punktem wyjścia do sensownej waloryzacji.
Tylna strona pudełka:
Historia okrętu:
Rozrysowane w instrukcji ramki:
Ramki:
Bardzo ładna faktura kadłuba:
Żagle też w sumie niebrzydkie:
A to w oryginale był ażurowy daszek osłaniający górne pokłady:
Do zestawu dołączone były farbki, pędzelek i klej. Bo to był "starter set". Kupiłam go, bo normalnego, nie startera, akurat nie było w sprzedaży.
Farbki Humbrola, na szczęście już akryle, nie emalie. Ale co z tego, skoro i tak nie do użytku? Wywaliłam. Kleju jeszcze nie otwierałam, ale też nie spodziewam się fajerwerków, a pędzelek poszedł mieszkać do pędzelkowni.
Planuję dobrze się bawić, budując toto.
Ten "daszek" to sieć antyzbordażowa. Gdy okręt tonął na wodach Solentu skutecznie uniemożliwiła ewakuację załogi.
OdpowiedzUsuńna ówczesnych karakach z upodobaniem stawiano też różne lekkie drewniane, ażurowe konstrukcje o takiej właśnie urodzie. Pełniły rolę tentu, jeśli się sprawdziły, obudowywano je grubszymi deskami a na koniec zamykano, i tak powstawało kolejne piętro okrętowych nadbudówek. Na których z kolei stawiano następne ażurowe konstrukcje... i tak, dopóki okręt to uniósł.
UsuńA rola przeciwabordażowa, tak, też.