Nerikson. I wszystko jasne.
Bardzo, ale to bardzo lubię kreskę Neriksona. Delikatna, ozdobna, a przy tym niebarokowa i nienachalna. I rzeźbi nie tylko cycate gołe baby ;)
Wokół tej dioramki łaziłam parę miesięcy. Bo w oryginale to ona jest olbrzymia, skala 140 mm, co robić z takim grzmotem? Na szczęście udało mi się namówić jedną drukarnię (Resin Art Prints z Krakowa) na zmniejszenie całości do 75 mm... i mam.
Charakterystyczną cechą właścicielki tej drukarni jest, że druk trwa ok. 2 tygodni, a nie godzinę - ale idealnie wszystko w terminach - a potem przychodzi olbrzymie pudło, spakowane z niezwykłą wręcz starannością. O popatrzcie:
I to każdy pierdelek w ten sposób zabezpieczony. Tutaj, te najmniejsze figurynki - ok. 10 mm każda - włożono w wydrążone w gąbce jamki i jeszcze przykryto dopasowanym płatkiem innej gąbki, i na to kolejny płat po całości. Odpakowywanie tego, zwłaszcza z pomocą kotów - najmniej godzina gwarantowana. Ale przynajmniej wiem, że nic się nie ułamało.
Całe to bogactwo po wyjęciu z gąbek i ułożeniu na blacie:
I po kolei zbliżenia.
Wzruszają mnie ornamenty umieszczone nawet od spodu podstawki, tam, gdzie naprawdę nie będzie nic widać. A jednak są.
Książki, książki, te stosy książek... Każdy, kto za dzieciaka najchętniej spędzał całe dnie w bibliotece, zrozumie moją nostalgię i zachwyt.
A z kart książek wyłaniają się bohaterowie. Jak najbardziej fizycznie wyłaniają się.
A nawet nie tylko pojedynczy bohaterowie, a całe światy. I to jest takie nieprawdopodobnie wręcz prawdziwe, to jest zupełnie realne, gdy wspomnę własne dzieciństwo i te stosy książek czekających na wejście do środka opowiadanego świata.
A tutaj te najmniejsze figureczki, 10 mm wzrostu. Bohaterowie do umieszczenia w otwartych książkach.
Stoliczek. Bo książki wszak czyta się przy stoliczku, nieprawdaż?
Smok trójgłowy. A każda paszcza inna.
I wreszcie sama Orinthia. Taka trochę wiktoriańska w klimacie.
Jest rzecz jasna i Kot. Uśmiechnięty - może to Kot z Cheshire? - śpi na stosie... no oczywiście, że książek!
Jestem absolutnie zachwycona.
Absolutnie rewelacyjny zestaw. Z opisu wynika że to wydruk 3d ... ale elementy wyglądają na żywiczne ...
OdpowiedzUsuńbo to jest żywica, tyle że ta, z której się drukuje, nie ta, z której odlewa. Inna sprawa, że w tej chwili są dostępne takie żywice drukarskie, że nie do odróżnienia na oko od tych odlewniczych.
OdpowiedzUsuń