środa, 17 sierpnia 2011

Upadek Abaddona

Dziś rano skończyłam...


Sytuacja, jakich na morzu zawsze zdarzało się sporo. Wielki sztorm dogonił, dopadł, poszarpał okręt, zmiażdżył go i cisnął pod wodę, zabijając na miejscu. Czy ktoś się uratował? Nie wiadomo. Dwie szalupy spuszczono, lecz czy przetrwały...?

Okręt to NII "Abaddon", iberyjska parowa fregata. Zbudowałam ją na bazie kartonowego modelu hiszpańskiej fregaty "Numancia" z Heinkel Models. Sklejało się miodnie. Możecie wierzyć albo nie, ale pod tą całą nawałnicą jest kompletny, nieźle zdetalowany okręt, z działami, nadbudówkami, reflektorkami, relingami, sterem, pomostami, załogą...
Skala 1/400. Oczywiście.

Najpierw zdjęcie z nieśmiertelną groszówką:















1 komentarz: