czwartek, 23 lutego 2012

Bałtycki śledź

W dzieciństwie przeżywałam absolutną fascynację na tle Kroniki Galla Anonima...

...a konkretnie piosenki traktującej o zdobyciu Pomorza Gdańskiego przez Bolesława Krzywoustego:

Naszym przodkom wystarczały ryby słone i cuchnące,
My po świeże przychodzimy, w oceanie pluskające!
Ojcom naszym wystarczało, jeśli grodów dobywali,
A nas burza nie odstrasza ni szum groźny morskiej fali.
Nasi ojce na jelenie urządzali polowanie,
A my skarby i potwory łowim, skryte w oceanie!


(Kronika Polska, II, 28).

Fascynacja wróciła do mnie po ponad 30 latach i zmaterializowała się w postaci figurki Bolesławowego woja - ubranego mocno z nordycka, fakt, ale tak wtedy nosili się niemal wszyscy najemnicy - z obrzydzeniem i lękiem wpatrującego się w wyrzuconego na plażę Bałtyckiego Śledzia.
Pierwszy śledź, którego biedak w życiu zobaczył...

Figurka Romeo, skala 80 mm. Śledź z zestawu Mantis Miniatures.










1 komentarz:

  1. ...a nuż jeszcze się rzuci? Taka potwora...?!
    A.

    OdpowiedzUsuń