Skrzydlaty jeździec... bez konia...
Jakoś średnio mi pasują figurki kawalerzystów bez koni - zaś spieszeni husarze to już szczególnie. Jakoś dziwnie wygląda taki jegomość z wielkimi skrzydłami na plecach, stojący na własnych stópkach. No jak on z tym zapychał po terenie? Eee...
No ale.
Tego obywatela zmalowałam ze starej figurki nieistniejącego już śp. Seila. Którą to figurkę dostałam w prezencie od Bogdana - dzięki, kumplu!
Skala 54 mm. Grzecznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz