A że uwielbiam ten rodzaj brzydoty, to... natychmiast sobie Zumwalta kupiłam.
Pierwsze moje zdziwienie - jeeeny, jakie to wielkie! Zobaczcie porównanie z kadłubem porządnego pancernika, USS Florida, w tej samej skali:
Oczywiście Dragon zrobił Zumwalta wg stanu na jakiś etap budowy okrętu, nie jest to stan końcowy, bo i sam Zumwalt jeszcze, zdaje się, nie pływa. Na pewno trzeba będzie dorobić relingi, schodki, i takie tam.
Instrukcja składania:
Ramki z częściami.
Mam radochę jak mały Kazio patrząc na "cegiełki" na burtach Zumwalta. Tak, wiem że to nie są "ceglane cegły".
Fordek:
Ramka nr 2:
Jak nie lubię budować okrętów z częścią podwodną, tak Zumwalta chyba zrobię kompletnego. Ta gruszka dziobowa, jako żywo przypominająca prastare okrętowe tarany...
Dwie ramki nr 3, z drobnicą.
I ramka ze śmigłowcami, radarami, etc. Jak widać, do wykorzystania pójdzie naprawdę troszkę.
Śmigłowce i dron. Dron jest śliczny.
Podstawka.
Arkusik kalkomanii i symboliczna blaszka.
I kilka zdjęć oraz szkiców "prawdziwego" Zumwalta (Michaela Monsoora, tak konkretnie), na których widać relingi i detale pokładowe.
Konstrukcja godna... osobistego architekta Cheopsa!
OdpowiedzUsuń