Długo czekałam na ten zestaw, i cieszę się jak gwizdek, że jest.
Tylna strona pudełka:
Ramka. Cała jedna.
Detale bardzo fajne, ostre, dopracowane. Twarz kirasjera - miód.
Parę zbliżeń:
I tylko koń minę ma, hm, niewyględną.
W składaniu zestaw nie wygląda już tak różowo. Połówki konia są trochę rozgięte, ale to załatwi zaciśnięcie ich na noc w klamerkach albo sklejenie korpusu cyjanoakrylem. Kosmos zaczyna się przy ciele kirasjera. Podział technologiczny płaszcza jest skopany, zwłaszcza na styku z kirysem. Musiałam sporo podcinać, żeby chłopca dało się skleić do kupy. Oczywiście też na cyjanoakryl.
Z dziewczyną na szczęście większych problemów nie ma, wystarczy zaszpachlować szpary po bokach szuby i delikatnie podciąć okolice prawego ucha.
No i malujemy.
"I tylko koń minę ma, hm, niewyględną."- Bo koń ma wielki łeb więc myśli : " Oni tu fiu bzdziu a mi kopyta marzną .." ;)))
OdpowiedzUsuń