Inboxa zawdzięczamy Shidleyowi :)
Dawno, dawno temu, gdzieś na odległym konkursie / wystawie usłyszałem sformułowanie: "Każdy szanujący się polski modelarz powinien mieć w kolekcji T-34", w sumie nie interesują mnie za bardzo pojazdy drugo-wojenne, ale przy okazji pracy przy BWP-1 odkurzyłem stare kalki Ynot'u, w których były cztery oznaczenia dla pojazdów z rodziny T-34 - kultowego już radzieckiego czołgu. Dodatkowo nie chciałem wydawać za dużo mamony, więc mój wybór padł na zestaw wargamingowego wypustu Italieri w skali 1/72: T-34/85.
Krótko o zestawie: 28 części z dość twardego plastiku po złożeniu daje nam 2 uproszczone, ale jednak dość fajnie odwzorowane czołgi. Ciekawostką i plusem zestawu jest to, że lufy w bardzo prosty sposób można zastąpić metalowymi, a jeśli ktoś się uprze - wystarczy nawiercić lufy i także będzie dobrze wyglądać. Oczywiście uproszczenia występują, to min. odlane w całości koła z gąsienicami, ale dla mnie to akurat nie przeszkoda. Kalki dla 4 radzieckich malowań - ładne, same malowania tylko dwa na tylnej stronie pudełka ( w tym ciekawe z zimowym kamuflażem - czyli upaćkanego białą farbą), ale cóż chcieć jeśli wiemy, że właściwie wszystkie wozy z końca wojny były zielone....
Dziękuję Kasi z możliwość obecności na blogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz