Taki troszeczkę żarcik.
Mój pradziadek, Franz Poteracki, służył "u kajzera" przez całą I wojnę. Prawdopodobnie w pułku w Bydgoszczy, gdzie był kowalem.
Nic więcej nie wiem.
Ten tu figurek - dość nudny, średni rzeźbiarsko - pomalowałam trochę w konwencji prześwietlonych, niezniuansowanych starych fotografii. Tych, na których portretowani z reguły mają dzikie oczy i twarze kosmitów. Prawie monochrom, choć nie do końca.
A piesek miał na imię Stroelsch.
Skala 1/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz