wtorek, 5 grudnia 2017

Zegarmistrz światła purpurowy

Piosenka straszliwie przez popkulturę zbanalizowana. A szkoda.

A kiedy przyjdzie także po mnie Zegarmistrz światła purpurowy By mi zabełtać błękit w głowie To będę jasny i gotowy... Spłyną przeze mnie dni na przestrzał Zgasną podłogi i powietrza. Na wszystko jeszcze raz popatrzę I pójdę nie wiem gdzie - na zawsze.


Śpiewana w kółko próbuje oswoić, obłaskawić śmierć. Niejako ją zagadać. A to się przecież nie da. Śmierć zawsze pozostaje Wydarzeniem - jednostkowym, niepowtarzalnym, nieopowiadalnym.

I nie udawajmy, że się jej nie boimy. Jest zbyt nieznana, żeby nie.

Ludzik w skali 28 mm, chyba z jakiegoś odłamu Rackhama. Zegar ze sklepu ze starociami. Podstawka z MAS.













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz