Skracam cały tytuł z okładki, bo Niemcy jakoś nie umieją pisać zwięźle. Nawet takich rzeczy nie ;)
Sir Gareth
Jeden z setek niedocenianych koni roboczych Royal Navy. Zresztą każda marynarka wojenna miała i ma mnóstwo takich drobnoustrojów. I to na nich spoczywa główny ciężar dowolnego konfliktu. Choć owszem, dużo bardziej medialne są pancerniki.
Planik okrętu. Będzie na podstawie czego waloryzować zestaw.
Instrukcyjka. Tak, jedna kartka.
Spis części. Też jedna kartka.
Części. Jeden mały pypeć odłamał się od żywicznej błonki, bez strat.
Maciupeńkie to i całkiem ładne.
Działko. No nie wiem. Jakoś umiarkowany entuzjazm.
I część główna, czyli kadłub. Kadłubek. Kadłubiątko. 6 cm długości...
Nic więcej w zestawie nie ma. Ale od czego cudowne modelarskie magazynki z tysiącami różnych przydasi?
Słodki mały okręcik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz