Prezent
od brata, który dostałem na okrągłe urodziny, musiał trochę czekać aż go
zrobiłem. Ciężki niszczyciel czołgów na podwoziu Królewskiego Tygrysa.
Nie było pojazdu który był w stanie przetrwać ostrzał tego działa,
PAK-44 - kaliber 128 mm. Skutecznie raził przeciwnika na 4 km.
Jagdtigera chronił pancerz który ciężko było ugryź: 150 mm grubość płyty
czołowej kadłuba i 250 mm płyty czołowej nadbudowy. Jeżeli do tego
dodamy masę bojową 75 t oraz zbyt słaby silnik (zapożyczony razem z
kadłubem od Królewskiego) mamy obraz całości.
Najłatwiej można było wyeliminować Jagdtigera z walki usterką. Tak dobrze przeczytaliście, to bardzo awaryjny pojazd.
Drugim skutecznnym sposobem eliminacji było lotnictwo i to sprawdzało się najbardziej.
Przedstawiany
model ma podwozie Porsche - trochę nawiązujące do tego znanego z
Ferdynanda ale z kołami ustawionymi w szachownicę. Było prostsze w
produkcji ale jak sie okazało .. bardziej awaryjne.
Wszystkich
wersji Jagdtigera (Porsche i Henschel) wyprodukowano niecałe 80 szt
(75-77 szt w zależności od źródeł) stąd załapały się tylko na Front
Zachodni do dwóch jednostek: 512 i 653 cieżkich oddziałów niszczycieli
czołgów. Do walki weszły tak naprawdę w styczniu 1945. mitem jest że
walczyły w Ardenach - były wysłane ale nie dojechały.
Model
wykonany w malowaniu z 1 kompanii 653 cieżkiego oddziału niszczycieli
czołgów, Alzacja, Rittershofen. Las Hagenau, styczeń 1945
Dragon 1/35
Dzięki siostra za przyjęcia na bloga !
Malowanie palce lizać !!!! Krzyża nie było ,czy celowo pominąłeś ;) ?
OdpowiedzUsuńnie było :o)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie widać strukturę zimmeritu na pancerzu.
OdpowiedzUsuń