Talerzyk. Nazywanie go pancernikiem to...
Novgorod
Robiłam go już kiedyś, nawet dwa razy. Raz w kartonie w skali 1/400, drugi - w plastiku, w 1/700. Przyrodnią siostrą Nowgoroda była Livadia - też ją zbudowałam. W mojej stoczni pokraki rządzą!!
Modelkrak już chyba padł, ale Jadar nadal robi żywiczne okręty, rzadkie i ciekawe. I tak samo jak Modelkrak bardzo uproszczone, bez blaszki, z symboliczną jedynie instrukcją. Wersja dla mocno zaawansowanych i zdeterminowanych.
Tu instrukcja wygląda tak:
Koniec. Wszystko. Amen.
Części, czyli garsteczka żywicy. Jak znam Modelkraka, to pewnie trochę i tak tego dobra za dużo.
Talerzyk. Nadlewka z dołu do zeszlifowania.
Kominy z dziurą, ale - oczywiście - również z niedolewkami.
I cały ten śmietnik. Na pewno za dużo jest łódek.
Może tym razem zbuduję nie Novgoroda, a siostrzanego "Admirała Popowa" powiedzmy. Kto wie...
...a Popow nie był przypadkiem trochę większy?
OdpowiedzUsuń