Dostałam to maleństwo w prezencie - wielkie dzięki, Marcin!
Podpisane to jest, że niby kupiec, ale mi się od razu skojarzył z naszym Zygmuntem Starym:
Z pełną, rzecz jasna, świadomością umowności tego portretu. Zresztą pewnie i tak zasugerowałam się kapelutkiem, futrem i koszulą "pana kupca", mniej rysami jego twarzy.
Części. Znaczy się część, bo jest cała jedna. Plus obrazek i firmowa naklejka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz