te wieczory bez Ciebie umarłe,
kiedy marzę zaplątany w jesień,
kiedy serce mnie dławi pod gardłem.
Kiedy liście żółtawym odblaskiem
spełzną na dół na ściśnięte pięście,
w mgłach daleko zagubiona radość,
w mgłach daleko zagubione szczęście.
Potem noce mnie ciszą umęczą,
myśli spali błyskawicą drżenie,
potem serce mi wydrze przymarłe
jesień w wieczór spłakany wspomnieniem...
Krzysztof Kamil Baczyński
Koncepcję tej scenki zawdzięczam Dexterowi - wielkie dzięki! To Marcin właśnie zaproponował jasną maść konika (ciepłomiodowe palomino), kolorowe liście i jesienne chabazie na całości. Ja dodałam jedynie sroczkę na płocie.
Ułan, oznakowany jako Bolesław Wieniawa-Długoszowski, jak i koń pochodzą z JMD, są w skali niby 54 mm, ale tak naprawdę obaj urośli aż do 60 mm. Sroczka przerobiona z jakiejś wrony, nie pamiętam już.
I jeszcze wiersz autorstwa samego Wieniawy, który zawdzięczam Staszkowi. Kolejny mój dług wdzięczności.
Przeżyłem swoją wiosnę szumnie i bogato
Dla własnej przyjemności, a durniom na złość,
W skwarze pocałunków ubiegło mi lato
I szczerze powiedziawszy - mam wszystkiego dość...
Ustrojona w purpurę, bogata od złota
Nie uwiedzie mnie jesień czarem zwiędłych kras,
Jak pod szminką i pudrem starsza już kokota,
Na którą młodym chłopcem nabrałem się raz.
A przeto jestem gotów, kiedy chłodną nocą
Zapuka do mych okien zwiędły klonu liść,
Nie zapytam o nic, dlaczego i po co,
Lecz zrozumiem, że mówi: "no, czas bracie iść"
Figurkarstwo (nie mogę przyzwyczaić się do tej nazwy!) to dla mnie egzotyka. W tak dojrzałej postaci spotkałem się z nim po raz pierwszy. I poruszyło mnie ono w Pani pracach aż do samego nieba.
OdpowiedzUsuńSamo zjawisko figurkarstwa na tyle mnie zaskoczyło, że nie mam (przynajmniej na razie) żadnych sensownych kryteriów oceny.
W tej notce, w połączeniu z poezją zadziałało tak, że stoję jak ta gapa w pełnym cielęcym zachwycie nad jednością formy i treści.
Szkoda, że podczas spotkania w Krzywej Wieży byłem na takim niechodzie! Nie bardzo kumałem z kim rozmawiam i o czym. Wierzę w to, że świat jest na tyle mały, że jeszcze kiedyś się spotkamy.
I proszę mi wierzyć - to żadna kurtuazja ze strony starszego pana - będę czuł się zaszczycony. I być może, że wtedy zrobię takie zdjęcia o które mi wtedy chodziło.
Póki co przekazuję wyrazy najwyższego szacunku
serdecznie pozdrawiając
maciej*
PS. Przy okazji podrzucam to.
http://www.rp.pl/artykul/2,904242-Pierwszy-ulan-Rzeczypospolitej.html
Tak, Kasine prace są czymś więcej niż figurkami. Porównam je do znanych wszystkim parówek - zawierają dosłownie wszystko, co stanowi o ich istocie, wyglądzie i smaku :)
OdpowiedzUsuńTakimi "parówkami" potrafi poczętować i skutecznie zarazić, za co i ja dziękuje.
Ja lubię parówki. Właśnie dlatego, że są uniwersalne. I że można je jeść z DUŻĄ ilością musztardy.
OdpowiedzUsuń