Pływający żelazny ponton...
Modelkrak wypuszcza modele ciekawe - chociażby całą serię amerykańskich monitorów z wojny secesyjnej - ale przy tym dość surowe, wymagające sporego wkładu pracy własnej. Tak jest i z "Keokukiem".
Wielkie, sztywne kartonowe pudło zawiera sporą ilość bąbelkowej folii w roli wyściółki, arkusz - hm, nazwijmy go informacyjnym:
...oraz 3 (trzy!) żywiczne części modelu:
Część nr 1 - bryłka pontonu, części 2 i 3 - szalupy.
I tyle.
Prawdziwy Keokuk składał się jeszcze z dużej ilości drutów (relingów, stelaży tentów, odciągów, żurawików, flagsztoków), ale to wszystko do zrobienia oczywiście we własnym zakresie. Gorzej, że same kształty bryłki średnio zgadzają się z rzeczywistością.
Z większych baboli:
- wieże powinny być wielokątami, spawanymi z płaskich płyt pancernych - w modelu są obłe (choć na planach Cz. Greszkiewicza też są obłe...)
- komin miał prostopadłościenną, nie okragłą podstawę
- na pontonie powinny być widoczne linie podziału blach,
- pokład wg niektórych źródeł był drewniany,
- wieżyczka sterówki powinna być sporo wyższa niż jest.
Dodatkową przykrością są niezbyt równo wytrasowane linie na kadłubie, grube schodki na wieżę oraz pokrywy ambrazur.
Ale w sumie - da się to skorygować bez większego kłopotu.
Miły, malutki modelik.
Polecam.
Wieże powinny być obłe, to nie błąd. Wielokąty z płaskich płyt są tylko na starym rysunku O. Parkesa.
OdpowiedzUsuńOkrągła podstawa też jest poprawna, natomiast sterówka powinna być wyższa.