Ja dorobiłam się własnego wierzchowca - zielonego, pluszowego, wytartego do łysej skóry przez poprzednich użytkowników - dramatycznie późno, kiedy byłam już trochę za duża na biegunowe szaleństwa. Mój konik przeznaczony był dla 4-5-latka, ja miałam wtedy prawie 6 lat: nogi za długie, cały człowiek za ciężki. Niedużo na nim pojeździłam. Ale co poużywałam, to moje.
Słodka, sympatyczna figurka Andrei w skali 54 mm. Z własnej inicjatywy dodałam jedynie psa rasy białej i strzałę w kapeluszu.
Dobre!:)/m.
OdpowiedzUsuńPS. Tylko dlaczego konik ewidentnie ma prawy przechył?
Od zbyt entuzjastycznego galopu nawet nowy koń ma prawo się rozsypać :)
OdpowiedzUsuń