Kilka miesięcy trwał marsz krzyżowców : niesieni zapałem stanęli u wrót Antiochii, zagradzającej dalszą drogę do Ziemi Świętej. Zdobyli ją po wielomiesięcznym oblężeniu, splądrowali i zniszczyli, wymordowali mieszkańców. Potem poszli dalej.
Oblężenie Jerozolimy trwało miesiąc. Zakończyło się wielką rzezią mieszkańców: rachunki krzywd, które wtedy narosły, wszyscy płacimy do dzisiaj.
Krzyżowcy zachłysnęli się zwycięstwem, zapomnieli, że przyszli do Ziemi Świętej nie po to, by nachapać się, nabrać łupów, nakraść i wzbogacić - lecz po to, by wyzwolić Boży Grób spod władzy muzułmanów. Zapomnieli o tym, co jeszcze niedawno uznawali za najważniejsze.
Tysiąc lat później Jerozolimę znowu wyzwalano. Tym razem Żydzi odbierali ją Palestyńczykom, potomkowie Izaaka potomkom Izmaela. Znów położono ufność w mieczach i koniach. Znów zapomniano o tym, co najważniejsze.
W Jerozolimie, Mieście Pokoju, wciąż nie ma nadziei na pokój.
Chyba w żadnym mieście nie przelało się tyle krwi co w Jerozolimie. Bardzo interesujące są te modele krzyżowców.
OdpowiedzUsuń