Farbki sobie kupiłam.
Lifecolory, 2 zestawy Royal Navy WW II. Lifecolory lubię średnio, mają moim zdaniem słaby pigment, ale do niektórych rzeczy bywają niezastąpione. Jest np. taka farbka z zestawu do waloryzacji, jaśniutka piaskowa, która daje doskonałe blond włosy figurkom.
Teraz kupiłam sobie dwa zestawy okrętowe:
Zestaw pierwszy: Eastern Approaches early war.
I zestaw drugi: Western Approaches late war.
Zwłaszcza Western na okrętach wygląda ślicznie. I trudno dobrać odcienie.
Odcienie wydrukowane na pudełkach niespecjalnie się mają do zawartości słoiczków. Ale to nic dziwnego akurat. Eastern od razu wydaje mi się za ciemny, zwłaszcza gdy mówimy o modelach w skali 1/700, natomiast Western jest jakiś taki jaśniejszy. Zobaczymy. I tak będę dobierać pod odcienie ze zdjęć.
Aha: na zdjęciu tytułowym kolory też wyszły inaczej niż w realu. A gdybym poszła robić fotkę na balkon, nie przy sztucznym świetle, byłoby jeszcze inaczej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz