Złośliwie. I przewrotnie.
Jak cały świat wie (lub wiedzieć powinien) - ;) - nie lubię Niemców. A konkretnie gloryfikowania niemieckiej techniki i osiągnięć. I nie bardzo daję się namawiać na popiersia czy figurki pt. "Żołnierz niemiecki". Tego chopka też początkowo zamierzałam przerobić na powstańca warszawskiego albo coś. Nawet już znalazłam mu "powstańczy" hełm i historyjkę. Ale...
Niemiec też człowiek, pomyślałam. I dorobiłam mu mokrego, nieszczęśliwego, wyciągniętego z wody kota.
Kot nie jest jakimś szczytowym osiągnięciem sztuku rzeźbiarskiej, ale cóż. Lepiej nie umiem. Nie święci koty lepią, jak mawiał klasyk.
NutsPlanet, skala 1/10.
Porządny Niemiec. Zaopiekował się kotkiem.
OdpowiedzUsuńNie dość że twardzi, dzielni żołnierze, to jeszcze tacy wrażliwi...