czwartek, 7 września 2023

Sd. Kfz. 234/3 8-Rad Schwere Panzerspahwagen STUMMEL

 Od Jurka. Dziękuję. 

Witam. Muszę przyznać że pojazdy z czasów ostatniej wojny zaczynają mnie coraz bardziej wkręcać.Przedstawiam Wam mojego niemieckiego Sd. Kfz. 234/3 8-Rad Schwere panzerspahwagen STUMMEL.Model wydany przez Hasegawę w skali 1 72.Produkt bardzo dokładny z wyjątkiem gdzie ubytki trzeba było wypełnić Patafixem,który świetnie zastępuje szpachlówkę.Malowany aerografem.Trudno mi samemu efekty mojej pracy,ale ja i aerograf zaczynamy się bardziej dogadywać. Przynajmniej tak mi się wydaje. Zapraszam do oglądania I pozdrawiam.Model z czasów walk w Normandii 1944.











6 komentarzy:

  1. Patafix jako szpachlowka? Mysle, ze szlifowanie tak wypelnionego ubytku to prawdziwa przyjemnosc. Jak reaguje na rozpuszczalniki, szczegolnie agresywne w rodzaju Mr.Hobby? Pewnie swiatlo sloneczne mu tez zbytnio nie szkodzi. Skad ludzie biora tak glupie pomysly, w glowe zachodze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja w roli szpachlówki używam plasteliny. Nie szlifuję oczywiście, obrabiam narzędziami rzeźbiarskimi (szpatułki, igły). Produktów Mr. Hobby nie używam w ogóle, z akrylami typu Vallejo czy Citadel plastelina kompletnie nie reaguje. I również nie trzymam gotowych modeli na słońcu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdy sposób jest dobry jeśli zadowala wykonawcę modelu.To nie głupi pomysł tylko szukanie nowych rozwiązań.A jeśli ktoś chce szlifować swoje modele to nie będę mu tego zabraniał.

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest zwykłe partactwo, nie szukanie rozwiązań. Modele plastikowe są drogie i jak komuś nie szkoda pieniędzy to może je tak wykańczać. Dla mnie to dziadostwo, bo szpachla akrylowa jaką da się formować wodą po aplikacji kosztuje pewnie tyle samo co Patafix. Budowa modeli zgodnie ze sztuką nie boli, za to oczy bolą jak ktoś wywala otwarte drzwi w tej materii twierdząc, że jest 'ponierem'.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak to mawia moja przyjaciółka - każdemu jego porno.
    Nie przemawia do mnie koncepcja, że pieniądze są w życiu aż tak ważne, żeby pod nie dopasowywać wszystko pozostałe. Nie jestem też zwolenniczką "jedynej słusznej drogi" w niczym - od drobiazgów typu, że jeden woli jabłka a drugi gruszki, ale to nie oznacza, że jabłka są lepsze od gruszek, aż po wybory egzystencjalne, typu religia czy identyfikacja płciowa (by wytoczyć najcięższe armaty). Przyjmuję z dobrodziejstwem inwentarza, że jeśli ktoś deklaruje się jako osoba wierząca czy jako osoba niebinarna, to to jest jego/jej sposób na życie, dla niego/niej dobry, nie lepszy ani nie gorszy od tego, z czym identyfikuję się ja.
    Tak samo z tym patafixem. Jurkowi on pasuje, i nic mi do tego. Ja, we wczesnych latach 80-tych zaczynając przygodę z modelarstwem, też eksperymentowałam z przeróżnymi materiałami i specyfikami. Wtedy, z racji ogólnego niedoboru wszystkiego, bywało to naprawdę przygodą. Dziś w moim warsztacie używam iluś tam rzeczy, wszystkie przecież dobierając pod kątem, aby nie mogły zaszkodzić moim zwierzakom. Z tego względu nie mam np. aerografu i nie planuję go mieć. Dziwactwo i dziadostwo? Jeśli ktoś tak to ocenia, jego prawo. W modelarstwie, tak mi się wydaje, chodzi głównie o to, żeby modelarz miał frajdę - a ten warunek jest w przypadku Jurka jak najbardziej spełniony.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasiu dziękuję za wsparcie,chociaż ta dyskusja wydaje mi się powoli bezcelowa.Niech ten ktoś wskaże gdzie widać tak przeszkadzający mu patafix.Trudno,czasami zdarzają się kołki w płocie.

    OdpowiedzUsuń