Zawsze jest się czego czepić, zwłaszcza jak jest się taką maruda jak ja. A to układ palców nie taki, a to twarz martwa, a to jakiś detal bezsensownie (moim zdaniem) wyrzeźbiony. W przypadku tego popiersia - cóż. Nie mam nad czym marudzić...
Pudełko adekwatnych rozmiarów, twarde, wypchane gąbką i starannie zapakowanymi częściami. Żywica ładna, z tych fajnych - nie za twarda i nie krucha.
Zbliżenia. Urzekły mnie te wplecione w kolczugę cienkie skórzane paseczki.
Strasznie podoba mi się rękawica. Naprawdę. Jest taka prawdziwa.
Twarz. Delikatna, myśląca, głęboka psychologicznie. Już ją lubię.
I smaczek: na końcach jelca - małe, normańskie smocze łebki. Cacuszko.
Rzeczywiście ładna, teraz tylko czekać na efekty malowania.
OdpowiedzUsuń