Czemu? A popatrzcie na te prętowe antenki, sterczące mu z każdego niemal miejsca jego okrętowego jestestwa.
Sam okręt powstał jeszcze według projektu wojennego, służył do lat 70-tych. Niczym specjalnym się nie zasłużył. Tyle że był - w moich oczach - po prostu ładny. Bo mocno rosochaty, zwłaszcza po przerobieniu na krążownik rakietowy.
Biogram okrętu
Usadowiłam go na kawale znalezionego nad morzem korzenia. Sama budowa - czysta przyjemność, jak zwykle w przypadku modeli Niko. Blaszek mnóstwo, łatwych w obróbce, cud miód orzeszki.
Kot jest czarny, siedzi na lewoburtowym żurawiku łodziowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz