Francuz. Czyli prześliczny brzydal.
Biogram okrętu
Modele Jadara mają ogólnie to do siebie, że są świetnym materiałem wyjściowym do zbudowania fajnej repliki. Ale trzeba w nie włożyć sporo inwencji i oddzielnie dokupić choćby elementy fototrawione.
Instrukcja - też jak zwykle - szczątkowa. Okej, wystarczy.
Kadłub. Bardzo ładny. Trochę popsuł mi humor ten wielki gruby kanał wlewowy: trzeba będzie ciąć, żmudnie ciąć, i ciąć...
Detale podzieliłam na 4 grupy tematyczne (przyjechały w jednym wspólnym woreczku):
1. Duże - czyli kominy, wieże artyleryjskie, marsy, pokłady.
Grill na kominie odlany w całości, auć...
2. Detale drobne: żurawiki, schodnie itd. Na schodnie proponuję w ogóle nie patrzeć, tylko od razu wymienić na blaszkowe. Żurawiki niebrzydkie; mam wrażenie, że trochę ich za dużo - ale na pudełku modelu uczciwie napisano, że "zawiera części zapasowe".
3. Lufy. Nie są brzydkie, ale i tak je wymienię. I też jest ich za dużo.
4. Łódki. Tu już mamy (przynajmniej ja mam) istną orgię łodziową. Potrzebnych będzie 8 albo 9, a w moim woreczku było ok. 30. Część niedolana, w paru zostały same "żebra" - super. Takie gołe wręgi idealnie wręcz nadadzą się na dioramę z udziałem zatopionych wraków łódek. Genialnie.
I to wszystko. Blaszek brak, maszty zrób sobie człowieku z drucika, malowanie znajdź w necie.
Strasznie mi się podoba ten model.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz