poniedziałek, 17 grudnia 2018

Czerwony lansjer

Ludzik na koniu.

Jak często bywa - konik ładniejszy od ludzia.

Stara, prastara figurka nieistniejącej już chyba firmy Poste Militaire. Oryginał zapewne był metalowy; ja gdzieś pod koniec lat 90.-tych dostałam w prezencie słabą żywiczną kopię. Swoje w magazynku odleżała; jakieś 5 lat temu w końcu ją z grubsza poskładałam, przyjrzałam się i uznałam, że jest paskudna. I smyrgnęłam składaka na samo dno szafki. I już prawie przestałam wierzyć, że kiedykolwiek się zbiorę i ją skończę...

W tamtej epoce figurki składały się z mnóstwa części. Koń goły, do samodzielnego ubrania w uprząż i czaprak. Człowiek do obwieszenia sznurami, wyposażeniem, niektórymi elementami ubrania. Broń do posklejania z kilku części. Itd. Dodatkowo w tej mojej kopii odlewy były paskudnie brzydkie, część w ogóle nie do wykorzystania, część do żmudnego gięcia na gorąco. No dobra. Przewalczyłam w końcu dziadygę - tylko lancę wymieniłam mu na szablę z jakichś starych magazynkowych zasobów. Z szablą moim zdaniem wygląda sensowniej.

Pomalowany klasycznie, dla kumpla. Bez wariatowania.

Skala 90 mm.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz