Farbek nigdy nie dosyć. A tym bardziej, gdy się trafi zestaw pasujący do mojego osobistego sposobu postrzegania świata - chłodne, wypłowiałe odcienie, trochę pastelowe, a trochę szarobure.
Możliwe, że mam jakąś wadę wzroku (oprócz tych, o których wiem rzecz jasna). Jaskrawe odcienie mnie rażą i bolą, na żółte się z obrzydzeniem wykrzywiam, odpoczywa używając właśnie takich jak te tutaj, wyszarzałych i chłodnych.
Tylna strona pudełka:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz