Od Staszka. Dziękuję.
Po zachęcającej wprawce z Tygrysem z Italeri przyszła kolej na inny zestaw, znowu podwójny na niewielki pieniądz. Padło na Kingtigra z firmy Pegassus- bitweniak, prosty jak budowa cepa. W porównaniu do poprzedniego aż nazbyt uproszczony moim zdaniem, składanie znowu moment i długie wybieranie malowania. aszalałem i kupiłem akrylowe farby AK interactive 3 gen - i to był strzał w dziesiątkę. Jak nie radziłem sobie z e standardowymi akrylami te idealnie leżą pod pędzlem, nie zostawiają smug, malowanie idzie bardzo szybko.
Niezbyt zadowolony z tych małych modeli do gry, zaszalałem i kupiłem czołg w 35- Revell Kingtiger, efekt widać niżej. Model nie jest jeszcze skończony, próbuje wykorzystać rady Piotra odnośnie gąsienic i innych detali, ale czuje, że to jest to na stare lata. Pomysł mam na cykl, ale to może kiedyś.
Od Staszka. Dziękuję. 
Specjalnie nie przepadam ,za niemiecką pancerką . Na czarne krzyże reaguję jak obsługa Boforsa w 39 ;) Te kotki prezentują się jednak przyjemnie dla oka !
OdpowiedzUsuńPisałem wcześniej, że chodzi o kolorystykę . Alianci mieli czołgi zielone i zielone, różnych odcieni zieleni, ale zielone.
OdpowiedzUsuńTrochę jednak kamuflaży używali od " bajkowych " francuskich zaczynając poprzez brytyjskie "afrykańskie ' na sowieckich kończąc . Kolorystykę doceniłem pisząc , ze " Kotki prezentują się jednak przyjemnie dla oka " . Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAlianci mieli i kolorowe kamuflaż. Polecam prześledzenie brytyjskich kamuflaży afrykańskich czy francuskich dla Renault R35.
OdpowiedzUsuńTo prawda, nawet amerykańskie pacyficzne potrafią zaskoczyć. Niemniej jednak coś ta niemiecka pancerka w sobie ma .. choć faktycznie ja też ze względu na malowania ...
OdpowiedzUsuń