sobota, 23 sierpnia 2025

Inbox - Heller - Fauvette - skala 1/200

 Ach, stary Heller...

Już się tu na blogu parę razy nostalgicznie zachwycałam starymi produktami Hellera. Można je lubić albo nie, ale w moich oczach one nadal są ładne. No, może nie wszystkie, ale żaglowce na pewno tak. 

Co był ten Fauvette, można przeczytać na bocznej ściance pudełka. Jacht pasażerski on był. Ładny jacht. 


Tył pudełka:


Instrukcja:




Do środka producent powkładał różne śmieszne gadżety:



Ramki:


Tak, ja lubię te grubaśne, wypukłe słoje na hellerowskich kadłubach:




I na pokładach też je lubię!



Drobnicy za dużo nie ma, ale wystarczy. 



Dziobowe zdobienia:


Przezroczyste szklane ramki. Dużo. Bo i okienek w nadbudówkach jachtu też niemało. 



Żagle z vacu. Nie lubimy. Się wymieni. 


Kalkomania. 

Miłe to takie. 


2 komentarze:

  1. Kiedyś dało się zaprojektować ładny model z rozsądną ilością części. Teraz, w czasach rozwiniętej technologii projektowania modeli, robią nieskładalne gnioty z milionem części. Oczywiście karzą sobie sowicie płacić za te gnioty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedyś więcej modeli było projektowanych "dla wszystkich", a nie tylko "dla najwybitniejszych". Paradoksalnie, moim zdaniem na tych starych łatwiej pokazać tzw. kunszt modelarski, konwertując i scratchując. Te nowe wymagają jedynie manualnej sprawności w składaniu.
      Co nie zmienia faktu, że osobiście uwielbiam żywiczne modele okrętów złożone z miliona części i kilku arkuszy blachy fototrawionej, a na stare, prościutkie okręty Aoshimy, Tamiyi czy pokrewnych firm nawet nie spojrzę.

      Usuń