środa, 12 grudnia 2012

Zróbmy sobie helihopter

Tak, czasem odbija mi szajba.


No i właśnie to zrobiła, ta szajba znaczy.

Ładnych parę miesięcy temu dostałam od kumpla prezent - plastikowy model śmigłowca OH-13 Sioux firmy Italeri, w skali 1/72. Podumałam, popatrzyłam, uznałam, że mi się podoba, dokupiłam do niego blaszkę i odłożyłam do szafki, aby nabrał mocy urzędowej. Nie miałam pomysłu na aranżację sposobu wyeksponowania modelu; koncepcja pt. "stoi na desce" albo "stoi na kawałku płyty lądowiska" kompletnie do mnie nie przemawiała.

Aż tydzień temu...

Koncepcja skrystalizowała się w tzw. okamgnieniu: śmigłowiec zagubiony w Nieco-Innej-Rzeczywistości, zdumiony nią co najmniej tak samo, jak ona nim. Ustawiłam go na "krasnoludzkiej" podstawce z firmy Scibor Monstrous, dodałam odpowiednio dużą deskę pod spodem (to pod kątem ewentualnego zagablotkowania śmigłowca), dorobiłam "górskie" otoczenie, trochę wzorowane na moich ukochanych Karkonoszach. Dwie pacynki pilotów z CMK, grzybki i mały zielony smok z Reapera, jeszcze jedno małe drzewko z Micro Art Studio. I hula...

Bawiłam się prześwietnie. Czego i Wam z całego serca życzę.

1 komentarz:

  1. Jak ze zdjęcia z książki H.Geigera "Pilot Alpejskich Lodowców"
    http://tnij.org/geiger1
    (słaba jakość :( ale widać sens)
    A nieznającym tej książki: POLECAM

    OdpowiedzUsuń