Prastara figurka chyba Andrei, z serii dawno już nieprodukowanej.
Malowałam ją kiedyś, w plejstocenie, na samym początku lat 2000. Strasznie piękna mi się wtedy wydawała. Teraz... cóż. Nadal jest fajna, choć twarz dragona już nieco straciła swój urok. No stosowany ówcześnie system dzielenia figurki na kilkadziesiąt maluteńkich części: na przykład pałasz składa się z pochwy, rękojeści, kosza i temblaka. Dziś już tak się nie rzeźbi...
Malowana dla kumpla, w zimowawej scenerii.
Skala 54 mm.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz