To jest śliczne. Tak po prostu śliczne. Z taką kobiecą wrażliwością wyrzeźbione. Nie, nie wiem, czy w powstaniu tej figurki brała udział jakaś kobieta. Ale nie zdziwiłabym się.
Przyszło w eleganckim czarnym pudełeczku.
Kartka włożona do środka z jednej strony zawiera szkic Kaygara, z drugiej - historię spotkania z wiewióreczką.
Części:
Zbliżenia masywu twarzy. Ona też ma w sobie coś kobiecego w detalu. Nie w tym rzecz, jakoby Kaygar była minotaurzycą: nie, to stuprocentowy facet. Ale lekkość linii rzeźbienia twarzy...
Piękna, stara twarz, tak poza wszystkim.
Ramię. Ślicznie odrobione paznokcie.
Rogi z delikatnymi ornamentami:
Kłapciate minotaurowe uszy:
I wiewióreczka, czyli ciałko + puchaty ogonek:
A w łapkach - żołądź.
Wnętrze dłoni. Dokładnie widać, gdzie wiewióreczkę należy przykleić:
I pan minotaur poskładany.
Śliczności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz