sobota, 21 sierpnia 2021

Inbox - RPModels - Mithridates King Part 2 - skala 75 mm

 Pyszności. 

To druga (z trzech) części wielkiej figurkowej dioramy, przedstawiającej króla Mitrydatesa w bitwie pod Tigranocertą. Bitwa może być zresztą dowolna z tamtej epoki; król też ma, jak wiem, dwie wymienne głowy i wcale nie musi przedstawiać Mitrydatesa. 

Pierwszej części na razie nie mam, trzecia jeszcze nie wyszła. 

Przyszło w sporym, twardym, świetnie zabezpieczonym pudle.


Rys historyczny, certyfikat autentyczności, dwa zdjęcia złożonej dioramy:



Podstawka. W dwóch pasujących do siebie kawałkach, z miejscem na dołączenie kolejnych części. Sprytne. 


Koń. Troszeńkę jest za nowoczesny, jak na moje oko, ale prawdę mówiąc nie za bardzo to razi. Rysunki np. na wazach pokazują zwierzęta nieduże, o sterczącej grzywie:


Z kolei wzrost starożytnych koni nieźle widać na tej mozaice - rzymskiej, z ok. IV wieku: 


Koń powalonego katafrakta jest większy i masywniejszy, i ma śliczną długą grzywę. Ale niech będzie. Nie wygląda to źle. 






Mięśnie rzeźbione ma pięknie. Przepięknie. 


Jeździec odlany jest częściowo wraz z koniem (tyłek i prawa noga jak doklejone do siodła). To dobre rozwiązanie. Dzięki niemu unika się szczelin i "nieprawdziwości" całej sylwetki.


Reszta ludzika dzielona jest już mniej więcej tradycyjnie.


Ładne jak zwykle u Hugona detale:





I druga część dioramki, czyli zabijający konia rzymski legionista:



I ja teraz strasznie wszystkich przepraszam, ale pan legionista ma majtki. Tak, Rzymianie nosili coś na kształt majtek, nazywało się to (najczęściej) subligaculum. Rzymianie wręcz uważali, że nie wypada wyjść z domu bez bielizny. Dawno już wiem, że Hugo dba o detal historyczny i wszystkie swoje rzeźby starannie konsultuje ze znawcami; nie zmienia to faktu, że majtki są naprawdę urocze. Przyznam, że zrobiły mi dzień, gdy odpakowywałam przesyłkę. 


Twarz. Fajna. 

No i tyle na razie. 

Już się malują rzecz jasna. 


1 komentarz: