piątek, 10 grudnia 2021

Inbox - Black Seas - Merchant Vessels - skala 1/700

 Dwa stateczki. 

Modele żaglowców to najczęściej Te Wielkie i Słynne, typu Victory, Santissima Trinidad, L'Orient... podobnie jak wśród motorowców dużo łatwiej o Bismarcka niż którąś z kanonierek. Modelarze lubią lufy. Ale...

O samej grze nie wiem nic, tyle że okręciki do niej są dokładnie w 1/700 i że da się z nich zrobić pełnowartościowe modele żaglowców. Te dwa towarowce autentycznie mnie ucieszyły. Bardzo, bardzo pożyteczna rzecz. 

Tylna strona pudełka. Widać, że do każdego statku należą się wymienne galiony: 3 w przypadku małego, 4 - dużego. Miodzio. 


Dużo jest w środku papierów, różnych kart, podstawek i znaczników do gry. Przyjmuję w pokorze i całkowitej niewiedzy, co z tym zrobić. 


Wanty drukowane na folii (brrr...) i gruba lina kotwiczna. Na olinowanie trzeba wziąć coś zdecydowanie cieńszego. 


Żagle. Są po 2 identyczne komplety, jeszcze nie rozkminiłam, czemu tak. Drukowane dwustronnie, ładne, ale - na grubym kartonie. Raczej nie do wykorzystania niestety. 


Zestaw bander i flag sygnałowych. Duży, 


Kadłuby. Oba śliczne żywiczne. Lubimy. 


Oba komplety masztów z rejami. Metal. Nie lubimy. Fuj. 


Do wykorzystania, jeśli w ogóle, będzie może kolumna masztu ze zrefowanym żaglem i marsem. Reszta won. 


Łódki. Niebrzydkie, choć złożone maszty odlano razem z ławkami. Ale da się to zamaskować malowaniem. 


Rufowa pawęż małego merchantmana. Ach jej. 


Figury galionowe. Górny odlew 4 sztuki, dolny 3. Jakie to słodkie. 


Na plecach mają wpust na dziobnicę. Sprytne. 


No i kadłuby. Mały...


...i duży statek. 





Zachwycona jestem absolutnie, choć dechy na obu szerokie a linie podziału głębokie jak okopy. Ale co tam. Po pomalowaniu wyglądać będzie dobrze. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz