6 małych żaglowczyków.
Szkuner to w zasadzie typ ożaglowania, nie okrętu. Były (i są) również naprawdę duże, wielomasztowe szkunery; historycznie przecież szkuner był małym okrętem wojennym i statkiem towarowym. Szkunery pojawiły się w Holandii w I połowie XVII wieku, duże, wielomasztowe, znane są od początków wieku XIX.
W złotym wieku żaglowców były to jednostki na tyle popularne, że spotkać je można było praktycznie wszędzie, nawet w rybactwie. Dlatego kupiłam całą eskadrę, a nie pojedynczy żaglowczyk. Przydadzą się.
Aha: o samej grze nie wiem jak zwykle nic. Tyle że robi swoje okręty w skali 1/700, a nie jakiejś plus minus mniej więcej około.
Tylna strona pudełka:
W środku dostajemy m.in. różne znaczniki czy karty do gry, i podstawki z kartonu, po jednej sztuce na każdy okręt. Plus drukowane na folii wanty. No... do gry to może wystarczyć. Nie przeczę.
Imponujący zestaw banderek i flag:
Części do jednego okręciku - 5 elementów. Są z metalu, i to jest zła wiadomość. Metalowe odlewy są obecnie dużo gorszej jakości, niż nawet plastikowe. No ale.
Maszty z żaglami są tak zrobione, że zastanawiam się, czy na jednym okręciku na próbę ich nie wykorzystać. Oczywiście pocieniwszy uprzednio krawędzie i noki rej. Zobaczymy.
Kadłubek. Ładna mała rzecz:
Aha, w pudełku była jeszcze szpulka nitki na takielunek. Koszmarnie gruba, nie do wykorzystania w skali 1/700 w ogóle - no, może na linę kotwiczną ;)
Ale, reasumując - to jest naprawdę ładniutkie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz