środa, 14 lutego 2024

Warcisław Świętoborzyc

 Lubię zaglądać w nieoczywiste zaułki historii. 

Urodziłam się i mieszkam na Pomorzu Gdańskim, i od wielu lat staram się eksplorować historyczne ciekawostki regionu. I tylko całkiem niedawno w rozmowie z przyjacielem, Dolnoślązakiem, gdzie on domagał się "rób więcej książąt pomorskich", uświadomiłam sobie, że kompletnie jak dotąd omijałam leżące wszak po sąsiedzku Pomorze Zachodnie. Księstwo Gryfickie, sięgające w jakimś momencie aż za Rugię i Stralsund. 

(Nie, nie ulegam w tej chwili mocarstwowym resentymentom ani spiskowym teoriom tzw. Wielkiej Lechii). 

No więc, szykując się do pomalowania nowego popiersia Pegaso, przespacerowałam się po stronach dotyczących historii i heraldyki Pomorza Zachodniego. I oto, co znalazłam. 

Warcisław Świętoborzyc

Świętoborzyce to młodsza linia zachodniopomorskich Gryfitów. Gryfici z kolei - to jedna z hipotez, pochodząca od Długosza - wywodzić się mieli z małopolskiego rodu Świebodziców-Gryfitów. W załączeniu obrazek z Piekosińskiego, pokazujący formy preheraldycznego znaku "rodu szczepowego" Gryfitów.



Warcisław Świętoborzyc zmarł w 1196 r. w podróży do Ziemi Świętej. Polskie klasyczne herby kształtowały się, ze znakami w jakimś procencie recypowanymi z Zachodu, od połowy XIII w. Tu jest  to ładnie opisane:
https://ioh.pl/artykuly/pokaz/heraldyka--pocztki-herbw-rycerskich-w-polsce,1101/

Przełom XII/XIII to również wśród książąt pomorskich okres dużej płynności, jak idzie o indywidualne godła rycerskie. Zaczynali od stylizowanej lilii, by w kolejnym pokoleniu dość swobodnie przejść do
schematycznego w rysunku gryfa. Kolory oczywiście nieznane. Więc dopuszczam możliwość, że Warcisław używał jeszcze preheraldycznego indywidualnego godła, a wybrawszy się do Ziemi Świętej przyswoił zachodniego gryfa, po którego sięgało wówczas wielu polskich możnych. Dlatego na surkocie mój Warcisław ma klasycznego gryfa, a na tarczce naramiennej - jeszcze starą "stanicę". 

Pegaso, skala 1/9. 












4 komentarze:

  1. Piękności !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko jasne! Koń go w rękę ugryzł. Widać, że znowu się szykuje bo uszy kładzie. W ranę wdało się zakażenie i nim dotarł do celu to zmarł chłopina. :)

    OdpowiedzUsuń