Dostałam to w prezencie jako rekompensatę za opóźnienie w realizacji zamówienia - 32-mm figurki wartej kilkanaście złotych. Ta śliczność tutaj jest bambaryłą wartą grube kilkaset. Cóż. Pomalowałam. I po pomalowaniu wróciła do ofiarodawcy, bo wspomniał, że chciałby, żebym kiedyś pomalowała mu drugi egzemplarz.
Więcej mysich pięknot tego samego autora można znaleźć tutaj:
Lord of the Print, w zasadzie bez skali.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz